Aleksandra i co z tym czytaniem?

          Jak zdążyliśmy już zauważyć era smathphone'ów, tabletów, komputerów i innych urządzeń elektronicznych przejęła świat. Tradycyjne papierowe książki zostały zastąpione ebookami, audiobookami czy podcastami do przesłuchania. Nie mogę zrozumieć dlaczego ludzie swój wolny czas wolą poświęcić siedząc w komórkach niż wziąć książkę ulubionego gatunku, rozłożyć się wygodnie na łóżku, fotelu czy swoim ulubionym miejscu i zaczytać się w lekturę, zapomnieć o istniejącym czasie, rzeczywistości. Po prostu rozwinąć swoją wyobraźnię.
       
          Są osoby, które nie lubią czytać książek, a obowiązkowa lektura to dramat. I spoko bo ja będąc młodsza miałam to samo! A w szczególności jak miałam zadaną jakąś czytankę. Ciężej nam się wykonuje pewne czynności, jeżeli wiemy, że są one po pierwsze obowiązkowe, po drugie narzucone z góry i ominąć tego nie możemy. Szczerze powiedziawszy nie powiem jak przekonałam się do chętnego, dobrowolnego czytania książek ponieważ po prostu nie pamiętam. Ale gdyby się tak poważnie skupić... Sięgnąć pamięcią... Moi rodzice co noc czytali mi do snu. Najczęściej Kubusia Puchatka czy Kopciuszka, ale zanim ja sama sięgnęłam po swoją pierwszą, chętnie przeczytaną książkę to minęło trochę czasu. A mianowicie od maleńkiego dziecka do szkoły gimnazjalnej czytałam bo musiałam ale nie sądzę, że z własnej, nieprzymusowej woli.


        Zatem co mnie przekonało do spędzenia tak wolnego czasu? 
      Odpowiedź jest prosta: "Mały Książę", o czym jest książka wszyscy doskonale wiemy, bo wskażcie mi proszę osobę, która chociaż raz w życiu nie przeczytała tej lektury. Więc moja miłość do książek zaczęła się od jednej z przyjemniejszych lektur.
Mój chłopak nie jest fanatykiem książek wprzeciwieństwie do mnie, bo jakbym mogła to kupowałabym książki C O D Z I E N N I E. Na święta kupiłam mu biografię jego ulubionego zespołu piłkarskiego i tak o to nawet i on, który nie lubi czytać książek, zaczął przygodę z tym przedmiotem.

       Nie pamiętam jaka była moja pierwsza przeczytana książka po za lekturą, ale mówi się, że nie ocenia się książki po okładce. A ja dosłownie oceniłam książkę po okładce. Wzięłam małą, różową literaturę. Okazała się, kryminałem i to dość dobrym. Potem zaczęłam kupować książki po ich opisie na odwrocie. Zanim dotarłam do swojej kategorii książkowej, czyli takiej, którą mogłabym czytać godzinami, przeszłam przez długą drogę książek o tematyce, które średnio przypadły mi do gustu.

           Może wam nasuwać się pytanie, co jest tak satysfakcjonującego w książkach?
 Pobudzają i rozwijają naszą wyobraźnie. Poszerzają nasze słownictwo a przede wszystkim pozwalają nam niekiedy wcielić się w głównego bohatera i odpłynąć w świat aktualnie czytanej książki. Po za tym nowo kupiona książka pachnie taką świeżością, gdzie w urządzeniach elektronicznych tego nie poczujemy. Znajdziemy dużo książek, które doczekały się swojej ekranizacji takie jak Trylogia "Niezgodnej", "Hobbit", "50 twarzy Greya", "Nerve", "Władca Pierścieni" i jeszcze wiele innych. Jeżeli chodzi o przełożenie książki na film, mam swoją małą tradycję: pierw czytam książkę a dopiero potem dopiero biorę się za oglądanie. W większości przypadków film umywa się do książki. Potem przykład "Niezgodnej", przeczytałam wszystkie części i obejrzałam ekranizację tego. W przypadku jak oglądałam z rodzicami musiałam niektóre momenty im tłumaczyć bo w filmie nie ma podanych myśli głównej bohaterki, które w tym przypadku są istotne. 

    Teraz zobaczenie kogoś z książką jest czymś wyjątkowym a ludzie patrzą się na taką osobą ze zdziwieniem. Przykre jest jak ludzie zapominają o tak istotnej rzeczy jak czytanie albo może być to przez to, iż stają się co raz bardziej leniwi. A literatura potrafi wciągnąć na długi czas, zaciekawić, zrelaksować. Można sięgnąć po jakąkolwiek książkę z jakiejkolwiek kategorii, ale jeżeli mamy przeznaczyć czemuś czas to lepiej by był on dobrze wykorzystany, sprawiał nam przyjemność i byśmy chętnie po to sięgali. Zatem możemy wybrać książkę z takiej kategorii, której oglądamy filmy.
     Mam też znajomą, która pierw ogląda film, który powstał na podstawie książki a potem sięga po te lekturę i też nie raz przyznała mi rację, że ekranizacja nie oddaje tego co znajduje się w książce. W filmie mamy narzuconych danych bohaterów o pewnym wyglądzie. W przypadku książki możemy wyobrazić sobie bohatera, który idealnie nam pasuje do danej roli bądź sami możemy wcielić się w głównego bohatera a za resztę osób opisanych w książce możemy podstawić znajomych. Bardzo ciekawe doświadczenie.

   Mam nadzieję, że chociaż w pewnym stopniu zachęciłam was do sięgnięcia po książkę. Jeżeli nie to spróbujcie chociaż raz a sami się przekonacie, że warto czasem odłożyć telefon. To będzie naprawdę dobrze spędzony czas. 

ENJOY :)

   

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Daniel: Gdy pieniądze są warte mniej od papieru toaletowego

Przemek: "To może być PRO8L3M"

Ewelina: Miażdżące wstawanie. Czyli typy ludzi o poranku.