Przemek: "4 Typy Słuchaczy Polskiego Hiphopu"
"Słuchacze Polskiego Hiphopu"
Czyli ze skrajności w skrajność i jego najbardziej irytujące oblicza.
Jeśli chodzi o muzykę to raczej jesteśmy otwartym i tolerancyjnym narodem, Disco Polo jest tego najlepszym przykładem. W tym wpisie skupię się na opisaniu z własnych obserwacji najbardziej irytujących typów ludzi którzy słuchają hiphopu, albo żeby było bardziej poprawnie rapu. Jest to o tyle ciekawy temat, bo rap jest dominującym gatunkiem muzyki w Polsce. A więc teraz o ludziach, z którymi nigdy nie chcecie mieć do czynienia. Ale oni zawsze są. Przyjrzyjmy się tym grupom.
1. Ludzie, którzy uważają, że polski rap skończył się 15 lat temu
Liczna grupa odbiorców, bardzo często komentująca w internecie. "Dziś już nikt nie robi prawdziwego rapu" albo "Nie nazywajcie tego prawdziwym rapem" – co ważne, przymiotnik "prawdziwy" pojawia się w ich wpisach wyjątkowo często. Zamknięte głowy przełomu dekad, reagujące na cokolwiek, co nie jest na beatach starych DJów tak, jak alergik na pylenie topoli. O czymkolwiek nie byłby poruszany temat, oni i tak jako argument wyciągną pierwszą kasetę składu WWO, lub CD "Molesta - Ewenement". Najczęściej to ludzie po 30-tce, z rodzinami i pierwszymi oznakami otyłości brzusznej (wiadomo z jakiego powodu).
2. Ludzie, którzy uważają, że wszystko co reprezentuje starą szkołę jest BEEE
Dokładne przeciwieństwo słuchaczy z punktu 1. Dla nich Sokół to nie prawnuk, a rówieśnik Wyspiańskiego, rzeczy z 2017 roku są już czystą klasyką i w ogóle to nie przeszkadzaj mi, bo muszę sprawdzić pięć mixtape’ów i dziesięć ep-ek, które wyszły ubiegłej nocy. Mocno amerykocentryczni, chociaż kiedy nikt nie słyszy, ustawiają sobie prywatną sesję na Spotify, nalewają wody i olejków zapachowych do wanny, po czym relaksują się przy bitach Kubiego Producenta. Rzadko kiedy wychodzą z domu, co nie przeszkadza im dissować każdy polski festiwal i grozić, że tym razem to już na pewno nie pojadą.
3. Ludzie, którzy słuchali twojego ulubionego rapera, zanim był sławny
Jeśli Donguralesko, to z okresu Killaz Group, najlepsze rymy Oskara były na Dobrym Towarze, a Otsochodzi skończył się na kawałku "Janka Rap". Jakie jest najczęściej powtarzane przez nich zdanie? "Do debiutu to nie ma podjazdu". Na koncertach wypatrujcie ich przy barze, to ci którzy opierają się o ladę, sączą piwo i co jakiś czas kręcą głową na znak dezaprobaty, wzdychając tak ostentacyjnie, jak Romeo pod balkonem Julii. Co ciekawe, z reguły przychodzą też na kolejny koncert tego samego rapera.
4. Ludzie, dla których nie ma polskiego rapu - jest tylko amerykański
No i nie pogadasz. Obojętnie, czy puścisz im PRO8L3M, czy QUEBONAFIDE, dla nich cokolwiek rapowane po polsku będzie tylko zwykłą kalką. Bo Polacy przecież tego nie czują, to trzeba żyć w Nowym Jorku albo na Compton w LA, żeby to wszystko zrozumieć. To samo zresztą mają z polskimi filmami, polskimi markami odzieżowymi, polskim wszystkim. Paradoksalnie: zainteresowania międzynarodowe, ale szerokość mentalnych horyzontów typowo cebulacka, rozpościerająca się pomiędzy plażami w Międzyzdrojach i Mielnie.
Myślę że to już koniec wylewania żalu na blogu, pamiętajcie żeby zawsze podchodzić do wpisów na internecie z dystansem, a może upodabniacie się do któregoś typu? Pozdro Mordeczki, albo jakby to powiedział pewien dinozaur polskiego rapu EMA
Komentarze
Prześlij komentarz