Oliwia: Łucznickim okiem jak zrobić z igły widły – o kobiecym fochu
Jak robić z igły widły - o kobiecym fochu
Wpis ten dedykuje Alicji, która podrzuciła mi pomysł na post o typowym kobiecym fochu! Bądź zawsze tak pozytywnie nastawiona do życia i wciąż potrafiła śmiać się z Pani Bukowej!
Tym
razem na tapetę bierzemy kobietki! Tak kochane, czas na
typowe (chociaż nie każdej kobiety) zachowanie, czyli jak robić z
igły widły – o kobiecym fochu. W 4 fazach, trochę poradach,
pokaże jak to my kobietki potrafimy obrazić się o nic i kazać
domyślać się naszym mężczyznom o co nam chodzi.
1. Faza pierwsza: Foch
Najpopularniejszy
temat to damski foch. Zacznijmy od samego początku od historii
damskiego focha. Mamy piękny sen o idealnym mężczyźnie, który
traktuje nas jak swój cały świat. Prezenty, niespodzianki są na
porządku dziennym. Żyjemy tak jak chcemy. I nagle… Dzwoni budzik.
Co? To jednak był sen. Wracamy do ponurej rzeczywistości robimy
śniadanie. Idziemy do pracy, szkoły – jakiś problem, zły humor
i znajdzie się ta jedna istotka, która swoim niebiańskich
zachowaniem doprowadzi nas do szewskiej pasji. Mężczyzna. Chociaż
nie zrobił nic złego i zachowuje się jak nasz boski koleś ze snu
to i tak o coś trzeba strzelić focha. Dzień bez focha to dzień
stracony. Skoro my mamy zły humor to jemu też trzeba popsuć! To
teraz rozpoczyna się misja „przypierdółka”.
Wracamy
do domu, humor już od wejścia mamy popsuty i nagle widzimy jego.
Pan i władca siedzi w swoim ulubionym fotelu, w koszulce poplamioną
sosem z burgera z przed tygodnia, popija piwo, a obok w kuchni wala
się sterta naczyń. Co z tego, że to Ty miałaś zrobić przed
wyjściem, ale on miał więcej czasu jak przyszedł, sam mógł to
zrobić. Zaczynasz małą sprzeczkę, on już wkurzony i mówi, że i
tak Ty miałaś to zrobić, to po co on ma cokolwiek zrobić. Obraża
się na Ciebie i po chwili pod wpływem Twojego Meduzowego wzroku
idzie do kuchni i wkłada naczynia do zmywarki. Przebierasz się
schodzisz na dół. On myśli, że to już koniec Twojego złości,
ale to dopiero początek Igrzysk Focha.
2. Faza druga: „ale o co ci chodzi?”
Kiedy
przejdzie nam faza na czepianie się wszystkiego czas na fazę drugą,
czyli dlaczego mamy tego focha?
Siedzimy
sobie spokojnie w fotelu jesteśmy nafochane na cały świat i
pojawia się wiadomość, od naszego ukochanego - „kochanie czy
wszystko okej?”. W tym momencie gotujesz się w środku przybierasz
postawę przeciwnika po drugiej stronie ringu, ćwiczysz dłonie i
kciuki bo teraz odbędziesz największą walkę kciukową przez
telefon…3,2,1...START! Zaczynasz od tego, że nie włożył owych
naczyń do zmywarki, w sumie prania też nie zrobił, z praniem
skojarzyło Ci się, że zakupów na przyszły tydzień też nie
zrobił. Dziwnym przypadkiem przypomniało Ci się, że jak byliście
na zakupach ostatnio to patrzył się dziwnym wzrokiem na
ekspedientkę, która sprzedawała wam serca drobiowe, no tak, to też
trzeba wypomnieć, może sposób w jaki wkładała serca, od serca
swego do worka podobał mu się – kto to wie. I tak z jednej
wiadomości robi się nowa epopeja narodowa przy, której sam
Mickiewicz schowałby swoje pióro. Ale właściwie „czyli, że
co?” pyta Twój mężczyzna, a Ty już sama nie wiesz czy on jest
głupi, czy po prostu głupi.
3. Faza trzecia: zwalaj winę na okres
Kiedy
minie już faza focha, nieporozumienia czemu w ogóle obraziłaś się
na niego to czas, aby zwalić wszystko na okres.”No kochanie
przecież wiesz, okres się kończy i właściwie znowu jestem
przed”. No tak, hormony, hormony i jeszcze raz hormony. Fochasz
się, bo nie dał Ci buzi w czułko – jesteś przed okresem. Jesteś
zła, bo wyszedł z kumplami, zamiast spędzić ten nudny wieczór
przed TV z Tobą – jesteś w trakcie okresu. Obraziłaś się, bo
przypomniałaś sobie, że dwa miesiące temu nie uprał swoich
skarpetek – jesteś po okresie.
No
i tak miesiąc w miesiąc zwalasz winę na okres, bo no przez okres
zawsze jesteś zła i wkurzona na cały świat, a Twój mężczyzna
nigdy nie potrafi zrozumieć, że to przecież w nim jest wina!
4. Faza czwarta: byłam niezdecydowana, teraz już sama nie wiem
Przechodzimy
już do spokojniejszej części naszych kobiecych fochów. Wyobraź
sobie, że siedzisz przed TV, a tam pyszne reklamy jedzenia.
Momentalnie robisz się głodna. Wchodzisz na jakąś apkę zamówić
jedzenie i masz do wyboru 10 restauracji. W każdej znajdujesz jakiś
mankament i jesteś okropnie niezdecydowana co wziąć. Postanawiasz
zastanowić się i za 5 minut zamówić jedzenie. Mija czas na
zastanowienie i wyjścia z niezdecydowania. Wchodzisz ponownie w apkę
(TAK MINĘŁO TYLKO 5 MINUT), ale sama już nie wiesz czy w ogóle
chcesz coś jeść…
Kochane
kobietki, podchodzimy do tego tematu z totalnym dystansem. Opisując
zachowania typowej babeczki, kojarzyło mi się to również z
zachowaniem typowego faceta, bo takie też istnieją! Tak panowie,
wy też macie swoje humorki, które my tolerujemy!
Mężczyźni
kiedy widzicie swoją ukochana w złym humorze, to weźcie ją w
ramiona, dajcie buziaka i szybko, hop do schronu zanim bomba
wybuchnie!
Komentarze
Prześlij komentarz